PDF Basket
Osoby urodzone z cechami płciowymi (chromosomami, gonadami, narządami płciowymi) które nie wpisują się w typowe definicje męskiego lub żeńskiego ciała, określa się mianem osób interseksualnych bądź cierpiących na zaburzenia rozwoju płci. Szacuje się, że średnio jedna na 2 000 osób rodzi się z niewidocznymi lub widocznymi cechami fizycznymi wskazującymi na interseksualizm lub zaburzenia rozwoju płci.
Dla wielu osób problem nie ogranicza się wyłącznie do anatomii, lecz dotyczy przede wszystkim przeżyć i doświadczeń. „Dla mnie interseksualizm odnosi się do przeżyć związanych ze społeczno-kulturowymi konsekwencjami urodzenia się z ciałem, które nie wpisuje się w normatywne definicje »męskiego« lub »kobiecego«”, opowiada znana działaczka na rzecz praw człowieka Miriam van der Have.
Niestety, dla wielu osób interseksualnych to doświadczenie jest naznaczone wieloma potencjalnie szkodliwymi zabiegami chirurgicznymi, stygmatyzacją, dyskryminacją i wykluczeniem społecznym. „Istnieje paląca potrzeba przeprowadzenia badań naukowych uwzględniających doświadczenia, rozumienie i poglądy osób interseksualnych i cierpiących na zaburzenia rozwoju płci w kontekście Europy”, zauważa Surya Monro, profesor socjologii i polityki społecznej na Uniwersytecie w Huddersfield w Zjednoczonym Królestwie.
Dzięki wsparciu projektu EUICIT zrealizowanego dzięki dofinansowaniu z działań „Maria Skłodowska-Curie” Monro była w stanie połączyć siły z Danielą Crocetti i Tray Yeadon-Lee, by przeprowadzić innowacyjne badania dotyczące doświadczeń osób interseksualnych, dzięki którym decydenci polityczni będą w stanie lepiej chronić tę od dawna marginalizowaną grupę.
Prace badaczek zostały zrealizowane we współpracy z organizacją Zwischengeschlecht zajmującą się aktywizmem na rzecz osób interseksualnych, której przedstawiciele podzielili się wiedzą ekspercką w zakresie dobrego samopoczucia takich osób oraz dotyczących ich praw człowieka.
Oparte na faktach informacje na temat doświadczeń osób interseksualnych
Największy niepokój badaczek wzbudziły ustalenia dotyczące liczby nieodwracalnych i niepotrzebnych z medycznego punktu widzenia zabiegów chirurgicznych wykonywanych u interseksualnych niemowląt i dzieci. „Byłyśmy zupełnie zaskoczone tym, jak bardzo popularne są tego rodzaju problematyczne praktyki medyczne”, zauważa Monro. „To zmotywowało nas do jak najcięższej pracy nad tym, by zapewnić decydentom politycznym, politykom i pracownikom ochrony zdrowia oparte na faktach informacje na temat doświadczeń osób interseksualnych”.
Według Monro u podstaw tych medycznych nadużyć leżą przede wszystkim przestarzałe koncepcje dotyczące płci społecznej. „Ze względu na to, że zaburzenia płciowe są często postrzegane jako schorzenia czy nieprawidłowości, wielu rodziców decyduje się na »naprawianie« swoich »nienormalnych« dzieci”, wyjaśnia Monro. „Rodziny mogą odczuwać pewien rodzaj presji, przymus przeprowadzenia tych zabiegów w celu ochrony dziecka przed napiętnowaniem przez społeczeństwo lub dostosowania go do uznawanych przez siebie norm płciowych”.
Mimo że niektóre osoby interseksualne mogą same chcieć lub wręcz wymagać przeprowadzenia różnych zabiegów medycznych związanych z ich narządami płciowymi, jak zaznacza Monro, podjęcie tej decyzji powinno być sprawą wyłącznie samych zainteresowanych. „Osoby interseksualne, które wzięły udział w naszych badaniach, jasno podkreślały, że należy wprowadzić zmiany prawne chroniące dzieci interseksualne przed wykonywaniem na ich ciałach zabiegów kosmetycznych, zanim będą wystarczająco dojrzałe, by samodzielnie podejmować decyzje dotyczące własnych ciał”, dodaje Monro.
Szansa na zwiększenie różnorodności
Pomimo sporów pomiędzy rodzicami, rzecznikami praw pacjentów oraz osobami interseksualnymi udało się dojść do porozumienia w sprawie konieczności zapewnienia lepszej opieki oraz szerokiego wsparcia osobom interseksualnym. „Jednym z kluczowych wniosków wypływających z przeprowadzonych badań jest konieczność uwzględnienia osób z zaburzeniami płci w procesie planowania polityk oraz rozwoju usług, z których będą korzystać”, twierdzi Monro.
Według badaczki obejmuje to zapewnienie lepszego wsparcia psychologicznego dzieciom interseksualnym i ich rodzinom oraz zagwarantowanie, że wszelka opieka będzie dostosowana do indywidualnych potrzeb osoby interseksualnej. „Najważniejsze jest jednak to, że decydenci powinni zacząć postrzegać zaburzenia płci nie jako problem natury medycznej, ale jako szansę na zwiększenie naszej różnorodności”, podsumowuje Monro.
Dlatego też badaczki zajmujące się tym projektem przygotowały szczegółowe sprawozdanie, które ma stanowić wsparcie dla decydentów politycznych w Zjednoczonym Królestwie oraz dostarczyć im informacji związanych z tym zagadnieniem. Obecnie wszystko wskazuje na to, że publikacja dokumentu spowodowała złożenie przez National Health Service (NHS) wniosku o wycofanie finansowania publicznego zabiegów chirurgicznych przeprowadzanych w celu korekty płci u dzieci.
Realizacja projektu wiązała się również z publikacją licznych artykułów w recenzowanych czasopismach naukowych, spośród których dwa zostały opracowane we współpracy z osobami interseksualnymi. Artykuł opublikowany w renomowanym czasopiśmie „American Journal of Bioethics” znalazł się na liście dziesięciu najczęściej pobieranych artykułów w historii tego periodyku.
Co więcej, w ramach projektu przeprowadzono przeszło 26 prezentacji, dodatkowo badaczki zorganizowały cztery warsztaty dla interesariuszy oraz międzynarodową konferencję poświęconą badaniom nad interseksualnością.
Obecnie wiele badań realizowanych przez badaczki jest rozszerzane w ramach projektu INIA, którego celem jest wspieranie naukowców młodego pokolenia zajmujących się zagadnieniem interseksualności i zaburzeń płciowych.